Opinie o naszych jamnikach

Po sprzedaży szczeniaków z naszej hodowli często utrzymujemy kontakt z nowymi właścicielami piesków. Kontakt często przeradza się w przyjaźń…

Bywa, że nowa rodzina szczeniaka szczegółowo relacjonuje nam wydarzenia związane z pieskiem lub zwyczajnie dzieli się z nami odczuciami po kupnie szczeniaka. Poniżej prezentujemy kilka z nich (pisownia oryginalna).

Cytaty z maili…jamnik

Dzień dobry Pani Barbaro, wczoraj świętowaliśmy trzymiesięcznice Amy. Już dużo o sobie wiemy, ale ciągle się uczymy. Suczka jest piękna, grzeczna i niesamowicie do nas przywiązana. Nie schodzi z rąk, kolan i łóżka, w którym też śpi przyklejona do nas. Dzisiaj pierwszy raz była na spacerze w parku na smyczy – do tej pory tylko korzystała z ogródka. Muszę powiedzieć, że nawet całkiem nieźle chodzi na smyczy. Byłyśmy 2 godziny i cały czas węszyła, ale siusiu zrobiła dopiero w domu na pieluchę [?] . Dobrze reaguje na szum ulicy i ludzi; trochę wystraszyły ją tylko kaczki, które się kłóciły na stawie w parku. Jest małym „odkurzaczem” wszystko co z zasięgu kufy w niej ląduje, trzeba być bardzo czujnym, ale to jedna z form poznawania nowego świata, z czasem z tego wyrośnie.

Nie wiemy ile waży, bo od szczepienia jej nie ważyliśmy, ale bardzo urosła. Miała przez dwa dni sensacje żołądkowe polegające na krwawej biegunce, która najprawdopodobniej została wywołana pierwotniakami pochodzącymi z kociego kału, bo znalazła go w żwirku w ogródku. Dlatego ogródek został przerobiony i żwirek jest już zlikwidowany na rzecz nowego kawałka trawnika, żeby uniemożliwić kotu defekacje w ogródku. Po podaniu osłony probiotycznej szybko dolegliwości ustąpiły i apetyt jej wrócił.

Beata, Jurek i zwierzaki, Wieliczka 30.04.2016

Pogoda coraz ładniejsza, więc coraz więcej czasu spędzamy na dworze i staramy się przyzwyczajać go do załatwiania swoich potrzeb na zewnątrz. Harry coraz śmielej szaleje po trawie i oczywiście wzbudza sensacje wśród przechodniów. Po spacerze uwielbia wylegiwać się na słońcu na poduszce. W nocy śpi sam chociaż czasami ciągle piszczy, a ostatnio nauczył się nawet poszczekiwać :) Z dnia na dzień jest jednak coraz lepiej. Staramy się nie reagować na jego piszczenie, chociaż serce czasem boli . Po kilku minutach na ogół przestaje i idzie spać na swoje legowisko, by wstać około 6 rano i dopraszać się o śniadanie :).

Ania Ch, Gdańsk 10.04.2016

…. Podróż w porządku ale noc słabo, raz udało się uśpić Atutka w legowisku głaskaniem, ale po pół godzinie obudził się i tak płakał, że w końcu wylądował u mnie w łóżku ☺ W ciągu dnia bardzo spokojny, nie szczeka, duzo śpi, bawi się skarpetka z szeleszczącą folią w środku. Zapoznał się też z młodszym bratem Kai, Kosma, niecale 6 lat; ale dużo bardziej woli siedziec na kolanach u Kai. Chcieliśmy z nim wyjść na chwile na trawę, ale zrobił kupę na dywan akurat trzy minuty przed wyjściem ☺ w ogóle upodobał sobie dywan na siusianie. Mam nadzieje ze kolejna noc będzie lepsza, w ciągu dnia dużo siedział w legowisku wiec mam nadzieję że się przyzwyczai.Kaja bardzo dziękuje i jest bardzo szczęśliwa. I postanowiła zachować imię Atut ☺

Beata, Warszawa 10.04.2016

Amy jest wesołym, ciekawskim, ale grzecznym szczeniakiem. Wyjątkowo przywiązanym do ludzi, a do nas w szczególności. Ma dużą potrzebę gryzienia, dlatego dostaje cielęce kości i inne gryzaki, co trochę ratuje nasze ręce. Kot już chyba zrozumiał że Emisia jest domownikiem i należy pogodzić się z jej obecnością, ale ciągle przed nią ucieka kiedy go goni chcąc się z nim bawić. Chętnie wychodzi do ogródka i jak w nim jest załatwia się na trawę. Jest naszą wielką radością oraz wszystkich znajomych nas odwiedzających.

Beata i Jurek ze zwierzakami, Wieliczka 3.04.2016

Kochana Basiu – dopiero teraz zaglądamy do poczty ( my, bo przytuleni z Ginusiem). Bardzo, bardzo dziękuję. Tak bardzo to cieszy, jesteś cudna. Ginusiem jestem każdego dnia (od 10 lat !!!) zachwycona, kochany jest bardzo. Dzisiaj dostaje prezenty, niektóre żywieniowe nietrafione. Zgodził się na gotowaną wołowinę. Wychodzimy razem na spacer, bo w oddali cieczka i od trzech dni przywoziłam go samochodem – waruje przy płocie koleżanki .

Zyta, Nowa Sól 2.04.2016

Chcę się pochwalić osiągnięciami Schoko: w sobotę i niedzielę byłyśmy na warsztatach węchowych. Schoko węszy znakomicie – najlepiej ze wszystkich uczestników. W przyszłym tygodniu zaczynamy nowy kurs. Tym razem dla zaawansowanych….

Beata Warszawa 11.04.2016

Axelek niestety coraz bardziej lubi spać przy mnie, na karimacie, niż na swoim posłanku… może jednak lepiej spać mi na kanapie kolo jego posłania, niż na poziomie jego legowiska?.. Pieseczek po prostu uroczo zawłaszcza terytorium. Dziś idziemy po tabl do Pani wet..oczywiście z Axelkiem, bo zażyczono sobie taaakie cudo osobiście zobaczyć, a nie tylko na foto. Pieseczek wcina super .. Załatwia się coraz cześciej na rozstawionych gęściej gazetach…. Axel jest super, bardzo sprawny, żywotny i ciekawy świata.. genialnie aportuje i tyle nowości.

Marek, Racibórz 30.03.2016

Przepraszam za opoźnioną odpowiedź, ale tyle się działo w związku z nowym domownikiem, że dzień się zrobił za krótki. Mały bardzo dobrze zniósł podróż ( chyba najlepiej z naszej rodziny) i był bardzo grzeczny :-) W nowym domku na początku trochę się bał, ale szybko zaczął zwiedzać i biegać po całym domu za każdym – musieliśmy wszyscy zacząć chodzić krokiem posuwistym. Zmieniliśmy też imię Alto na Harry :-) Mały jest przeuroczy, apetyt mu dopisuje. Chociaż staram się, aby spał na swoim posłanku to najczęściej w ciągu dnia śpi u mnie na kolanach

Anna Ch., Olsztyn/Gdańsk 29.03.2016

mając wolną chwilę piszę żeby pochwalić się naszymi sukcesami w hodowli jamników. Emisia z godziny na godzinę dorośleje i zdobywa nowe umiejętności. Jest bardzo pogodnym szczeniaczkiem, nie marudzi bardzo chętnie zajmuje się zabawkami jak również penetracją nowego terenu. Po dwóch dniach zaczęła reagować na swoje imię i przychodzi przywoływana.

Wczoraj ku naszemu niezadowoleniu opanowała sztukę chodzenia po schodach i to w górę jak również na dół. I tu powstał pierwszy zakaz i praca nad tym aby tego nie robiła i muszę powiedzieć, że jest wyjątkowo bystra, bo po kilku zakazach zrozumiała, że nie wolno jej tego robić i jak w swojej szczenięcej radości przypadkiem wejdzie na pierwszy stopień wystarcza mój wzrok i psyknięcie i natychmiast jest na dole.

Noce przesypia całe, ale śniadanie jemy o 6-tej, bo głód jej spać nie daje. Je twarożek, mięso gotowane, suchą karmę a wczoraj był surowy indyk pochłonięty natychmiast; pije mleko z wodą. Wszystkie pokarmy dobrze toleruje. Z toaletą też nie ma problemu, bo załatwia się na podkładkę chłonną i nie bałagani bądż gdzie.

Wykorzystuje każdą chwilę, żeby spędzić ją na moich kolanach, teraz też na nich śpi utrudniając mi pisanie. Wczoraj była 20 minut w domu sama (ale obserwowana przez okno) i ten test też bardzo dobrze zdała. Nie czuła się zagubiona albo wystraszona, bawiła się, oglądała ogród przez okno – zagospodarowała sobie ten czas po swojemu. Dzisiaj też zostanie na chwilę sama żeby ją do tego przyzwyczajać. Najtrudniej jej zaakceptować niechęć kota do jej propozycji zabawy, ale to musi potrwać. Zrobiła wspaniałe wrażenie na wszystkich miłośnikach zwierząt, którzy nas odwiedzili, żeby obejrzeć nowego domownika.

Beata Jurek i zwierzaki, Wieliczka 27.03.2016

Axel sie coraz bardziej aklimatyzuje, straszna przylepa i lizawka, ale jak mnie tez w ucho ugryzł ( niby przypadkiem), to mogłem dobie spokojnie kolczyk załozyc.. Jest bardzo ciekawy swiata, wszystko go interesuje, zaakceptował tez swoje legowisko w klatce wychowaczej.. niestety na razie nie akceptuje zamkniecia klatki i pozostawania kiedy nikogo nie ma w poblizu.. ale cwiczymy..Wcina tez dobrze (najmniej lubi puszki,za to suche i wolowinka z warzywami zmiksowane uwielbia…Wniósł tyle radosci, ciepla i dobrej energii do naszej rodzinki… Jesteśmy Pani niewymownie wdzieczni, zwlaszcza ja, ze Pani i zaufała i powierzyła taaki skarb..bardzo dziekuje

Marek, Racibórz 26.03.2016

Podróż była długa z uwagi na wzmożony ruch. Suczka zniosła ją bardzo dobrze. Przez 3 godziny od wyjazdu spała w klatce, póżniej zrobiła siku na pieluchę, zjadła i resztę drogi przebyła na moich rękach. Teraz poznaje nowe tereny, ogląda dom. Kot zachowuje dystans, ale pozwolił sobie zjeść resztę niedojedzonego przez Emisię jedzonka. Była to forma przekupstwa. Raz jeszcze dziękujemy za poświęcony nam czas.

beata, jurek i emisia, Wieliczka 24.03.2016

Dziewczyny sa zdrowe i maja sie dobrze. Caly czas pelne energii i skore do zabaw. Lulu znalazla dziure w plocie i przez jakis czas nam uciekala na wies na lowy. Skonczylo sie na kilku wizytach u weterynarza po atakach na jeze i wyciaganiu igiel z pyska. Smierc poniosla kura sasiada, ktora sasiedzi uspili, po odniesionych ranach zadanych przez Lulu. Mielismy tez policje w domu z powodu agresywnego psa:). Policjant sie tylko usmiechnal spojrzawszy na dwa male, skaczace na jego widok z radosci psy i zapytal czy to sa te agresywne psy? I poszedl. Dziura zostala zabita i skonczyly sie wycieczki. Jeszcze raz slicznie dziekujemy za zyczenia i przesylamy pozdrowienia

Helena, Holandia 23.03.2016

Liczyłam, że moja suczka to będzie mało szczekający jamnik, ale z tego co Pani pisze to mało prawdopodobne skoro już testują działanie strun głosowych. Ponieważ mam jeszcze trochę spokoju od moich obowiązków zawodowych studiuje wszelkie możliwe informacje na temat pracy ze szczenięciem i ułożenia go. Bo tym razem zamierzamy pracować nad komunikacją z naszym nowym domownikiem, nawet psie przedszkole już mamy wybrane. Może uda się że będzie to dialog, a nie tylko jamnicza dominacja. Łatwo nie będzie ale spróbujemy, myślę że się uda przy dozie cierpliwości i miłości.

Beata i Jurek, Wieliczka 21.02.2016

Gratuluję maluchów – jak zwykle są śliczne. Schokunia kończy już 18 lutego swój pierwszy roczek. W zasadzie nie ma z nią większych problemów. Jest wspaniałym pieskiem – bardzo dobrze się rozumiemy. Ostatnio byłam na warsztatach z masażu dla piesków GaSa – bardzo fajna sprawa. Schokunia ma jeszcze opory by się dawać masować, ale powoli się zbliżamy do siebie. Jest już po swojej pierwszej cieczce a więc już dorosła.

Magdalena K-.B i Schoko, Warszawa 15.02.2016

Lofik bardzo dziękuję za życzenia. Jak ten czas szybko leci. Już 5 lat, a wydaje się jakby to było wczoraj. Lofi żyje jak król, robi co chce i wszystkich owinął sobie wkoło łapy. Jedynym problemem jaki z nim mamy to jak tylko zostaje sam to sika gdzie się da. Tak na złość, że został w domu. Do towarzystwa ma dwa koty.

Zainteresowana jestem tak na przyszłość małym jamnikiem merle tylko w brązach. Tak dla odmiany kolorystycznej.. Na razie to są luźne rozmowy w domu na temat nowego pieska, ale jakby był, to myślę ze wszyscy by go zaakceptowali. Maluchy są śliczne, moje dzieci od razu chciałyby tego z żółtą frotką.

Barbara Z-B., Warszawa. 01.2016

Schoko rośnie i czasami rozrabia, ale ma jeszcze to tego prawo. Chodzimy na zajęcia do Psiego Przedszkola i uczymy się nowych umiejętności. W sobotę odbyło się spotkanie z Gabi. Byliśmy na plenerowym spotkaniu jamników. Niestety małe nie bardzo miały ochotę na wspólne baraszkowanie, co skończyło się awanturką. Mam jednak nadzieję, że w innych warunkach uda im się porozumieć.

Magdalena, Warszawa 10.06.2015

chyba jestem jedyny co pisze co tydzień sprawozdanie :-) ale do rzeczy. Żywe srebro nam rośnie, i na wadze tak nie widać co się zaczyna wydłużać. Uszy, pyszczek rośnie, najbardziej to w nocy, bo słychać jak szumi. ;-). Dziś na wadze 1,47kg. Ostatnio podróżuje często. Dwa dni temu była u Iwonki w pracy. Tam też zrobiła furorę jako modelka :-).Wszyscy ją miziali. Wczoraj i dziś jeździła ze mną samochodem w transporterku.

Cisza jak makiem zasiał. Kładzie się i przysypia. Jeszcze parę dni i w końcu będziemy mogli wychodzić na spacery. W domu już ją roznosi. Biega po mieszkaniu a jak jest ciepło, to opala się na balkonie.Zostaje też sama w domu. Teraz byłem w centrum, nie było mnie 2,5 godziny. Kapcie zostały w przedpokoju (nie ruszone), czysto i porządek. Oby tak dalej. Oczywiście zdjęć dziś nie ma, ale obiecuję w tym tygodniu przesłać.

IGT, Warszawa 6.05.2015

To już 4 dzień kiedy Schoko jest z nami. Nadal uczymy się siebie i poznajemy. Sunia je bardzo ładnie, dopomina się jedzenia i sprawdza, czy miska jest już pełna. Bawi się chetnie i trochę nas podgryza. Zgłebiam tajniki postępowania ze szczeniakami. Zaczynamy uczyć się chodzenia na smyczy, co nie jest łatwe, bo mała bardzo sie opiera. Tylko cierpliwośc może nam pomóc osiagnąć sukces. Nie chce spać na posłaniu tylko zasypia w dzień w transporterze. Będę musiała pomyśleć o nowym posłaniu z budką.

W sobotę wybieramy się do weterynarza na szczepenie a potem idziemy z wizytą domową do Gabisi. Mam nadzieję, że będą się dobrze bawiły. Mała siusia na matę – tylko we wtorek miała zły dzień i robiła gdzie popadnie. W Warszawie słonecznie ale na razie wychodzimy na taras. Schoko próbuje wszystko jeść więc muszę uważać by nie zjadła nic na tarasie. Teraz śpi grzecznie a potem znowu będą hulanki.

Magdalena, Warszawa 24.04.2015

Przyjechaliśmy bardzo pózno do Warszawy ok. 23:00. Malutka spała i troche się kręciła, ale w sumie nie było problemów. W domu trochę gorzej. Bardzo piszczy i szuka swojej rodziny. Pewno bardzo jej brakuje Unni. Najlepiej czuje sie – niestety – na kanapie. Nie chciała spać w swoim legowisku tylko musiałam ją zabrać do siebie. Mam nadzieje, że się to zmieni i będzie spała jednak u siebie. Siusiu robi na matę i gazetki. Chociaż kupka była rano w innym miejscu. Dobrze się czuje kiedy jest noszona na rękach – zupełnie jak niemowlę. Teraz śpi. Nie bardzo chce jeść, wczoraj prawie nic nie zjadła. Dzisiaj dałam jej biały serek, ale zjadła tylko pół porcji. Mam nadzieję, że to wszystko się unormuje i zacznie się przyzwyczajać do nowego miejsca – chociaż jest jej ciężko. Uzbrajam się więc w cierpliwość. Czy może Pani ma jakis sposób by zaczęła jeść ?

Magdalena, Warszawa 20.04.2015

Chyba w końcu trafiliśmy w smak Gabi, z wielu różnych dań najlepiej jej smakowała wczoraj wołowinka a dziś jak widać po zdjęciu ( kurczak w warzywach ).Karma z puszki dla małych psów tylko liznęła, sucha karma tylko 2-3 serduszka chrupnięte. Nie podchodził też ryż na mleku z dodatkami ani płatki ryżowe z żółtkiem i miodem. Co za pies :-) :-)

Tomasz, Warszawa 6.04.2015

Dziewczynki maja sie dobrze, troche im sie przytylo ostatnio, bo apetyt dopisuje. Ale generalnie w bardzo dobrej formie. Bardzo lubia lowic, kopac i gonic za wszystkim co ucieka. Na Lulu ostatnio skoczyl duzy pies i bardzo sie wystraszyla tak, ze wszystkie duze psy obchodzi z daleka i obszczekuje. Kiki nadal jest wielka przyjaciolka kazdego, kto ja chce poglaskac i dac cos do jedzenia.

Helena, Holandia 20 marca 2015

Nasz maluch daje nam tyle radości cały czas, P. Basiu, że nie wyobrażamy sobie teraz domu bez niego.. uwielbia weekendowe dłuższe spacerki ( nawet jak było sporo sniegu), a w domu szaleje z ulubioną zabawką – kulką, którą sam zrzuca sobie ze schodów. Dużą Korsę ustawił całkowicie… zresztą jest od niej mądrzejszy i zdecydowanie bardziej posłuchany… taki mały „lizusek”, ona psoci a mały się przygląda i „donosi” :)

Bardzo mnie zasmuciła wiadomość Pana Tomka z Warszawy o tak nagłym odejsciu ich Debisi, często wracam wspomnieniami do dnia w którym odbierałam Ulfika, Pani goscinności, kochanych „jamniczych dziewczynach” i przemiłym towarzystwie Pana Tomka z małżonką i ich uroczą sunię.

Agnieszka z rodzinką i Ulfikiem!, Zawiercie 9.03.2015

Liebe Frau Gorska,vielen Dank für die Weihnachtsgrüße mit dem hübschen Bild. Leiderkannich Ihren polnischen Text nicht lesen.Bitte in deutsch, so wie Sie früher geschrieben haben, danke.Moritz geht es sehr gut. Er hört bei Kommandos erst auf den 3.Ruf!!! Aber ich bin dann immer froh, wenn er kommt. Er ist schon sehr eigensinnig, halt ein Teckel. Bellen tut er oft und laut. Freuemich jeden Tag über ihn. Bei unseren Wanderungen im Wald zeigt er starkeJagdinstinkte.Für das Jahr 2015 wünsche ich Ihnen Gesundheit, Zufriedenheit und weiterhin gute Zuchterfolge mit Ihren Hunden

Annelie Eiden und Moritz, Niemcy 30.XII.2014

Bardzo się cieszymy, że mogliśmy poznać Panią, Pani męża i całą przeuroczą jamniczą rodzinkę. To było naprawdę fantastyczne. Optymizm i harmonia panująca w Państwa domu każdemu się udziela. No i ten pyszny obiad Cieszę się, że u Pani wszystko w porządku, a psia gromadka jest w dobrej formie

Droga Pani Basiu, zawsze będę czekać na wiadomości od Pani, proszę również przesyłać zdjęcia swoich ” psich podopiecznych” i oczywiście naszego ulubionego Traperka

Ela z Heniem. 6.XII.2014

Dolar chyba ma wiek ‘’mloooodzienczy’’ bo ostatnio wzielo Go na amory do wszystkich suczek, nawet tych przypadkowych. Wiec spacery z nim to czasem niezle przeboje. Oczywiscie kiedy jest na dworze wszyscy na dzielnicy wiedza o tym, bo Dolarek szczeka na wszystkie napotkane psy po drodze. Ma nowa kolezanke bo tescie zaadoptowali kolejnego psiaczka, wiec ma dwie kolezanki i uczy malego szczeniaka szczekac.

Zabawy maja niesamowite, czasami zastanawiam sie jak im nie brakuje sil na to wszystko. Dolar potrafi caly dzien spedzic na wachaniu, i kopaniu dziur w ogrodku. Goni ptaki i wiewiorki, a z kotami jest jedna wielka wojna. Poza tym to niezla przytulanka z niego!!! Bez przytulania nie ma dnia a na kanapie najlepiej mu sie siedzi w nogach. Gdy jedno z nas ja lub maz wychodzimy wczesnie z domu Dolar od razu zajmuje miejsce w lozku! (o czym swiadcza zdjecia). Chociaz lubi bywac sam w swoim wielkim legowisku,a najlepiej przy kominku zeby bylo jak najcieplej!Taki to Dolarek! Jestesmy z niego strasznie dumni! Wnosi do naszej rodzinki bardzoooo duzo szczescia i nawet kiedy w zyciu czlowieka przychodza te najgorsze chwile, to ten psiaczek- przyjaciel zawsze pocieszy, przytuli sie, i wylize lezki :)

Kasia, Darek i Dolarek :) 5.XII.2014

Jesień u nas także przeurocza, Ulfik szaleje na ogrodzie przynoszac opadłe jablka :)..duża Korsa naśladuje małego we wszystkim i robi tak samo….no może poza spaniem w pościeli, który to przywilej ma tylko mały:) Wieczorem koczuje na osobę która pierwsza pościeli łózko;) i czycha zeby sie przytulić, jest kochany :)

Agnieszka, Zawiercie 15.10.2014

Dziś spotkaliśmy się z Wojtkiem w Konstancinie. Traperek wyrósł, jak widać. Śliczności !!! Na powitanie Debiśka chciała go jak zwykle zdominować, ale Traperek nie dał sobie w kaszę dmuchać i też wrrrrr i grrrrrr. Ale po kilkunastu minutach już byli prawie kolegami. Szczególnie, gdy za ogrodzeniem pojawił się inny pies. Wtedy jedno i drugie wtórowały przeciwko obcemu. :-). Byliśmy około 1h, nie było Wojtka żony. Posiedzieliśmy na dworku opodal jego bloku ( mają taki park, ogrodzony ) tak że psy nie mogły nam ew. nawiać. Zapewne będziemy się od czasu do czasu spotykać.

Tomek, Iwona i Debi… Warszawa 5.10.2014

Nasz Toffi tez sie dobrze ma. Jestesmy konsekwentni co do wychowania, slucha nas, ale ma zadatki jako Jamnik pokazywac swoj charakter. Spi sam w nocy, probuje do nas sie dostac po prostu mu zimno ,trzeba wstac i go przykryc. Widzimy osobiscie roznice genetyczne miedzy Fredziem a Toffikiem. Waga Toffika 2,4 kg trzeba uwazac bo tez strasznie szybko zjada posilki ( zarlok maly).Ma jeszcze 3 posilki na dzien , teraz mam czasu wiecej to sie koncentruje na Nim, tzn. wychodze z nim czesciej, biega bez smyczy ladnie przy nodze.

Janusz i Ilona, Niemcy 1.10.2014

szok przeżył też TOPAZ, któremu ucięła się wakacyjna sielanka z dziewczynkami, spacerki, atrakcje zabawy, pieszczoty aż tu nagle zostaje sam w domu zamknięty w pomieszczeniu. Nie był zadowolony, ale tez już chyba złapał rytm , że tak musi być. Jak wracamy do domu to tak się głupek cieszy, że musimy go siusiakiem do podłogi trzymać, bo inaczej leje po ubraniach, po twarzach-no nie można go na ręce wziąć, tylko nad podłogą i na dwór.Poza tym – na niedzielnych spacerach pękamy z dumy, bo nasz pupil takie wzbudza zainteresowanie, oczywiście pozytywne, że taki piękny, że takiego nie widzieli, niektórzy nawet robią mu zdjęcie telefonem.Ogólnie pies super się sprawuje, troszkę zaczyna grymasić przy jedzeniu

Pabijańscy, Opoczno 18.09.2014

TRAPER jest świetny – grzeczny, wesoły i odnosimy wrażenie, że bardzo szybko się aklimatyzuje (choć czasem bywa smutny – pewnie tęskni). Po przyjeździe od Pani z zainteresowaniem obwąchał całe mieszkanie, i praktycznie od razu rozpoznał swoje legowisko; myślę, ze czuje się w nim dobrze i bezpiecznie, ponieważ często w nim leży. Dostał trzy zabawki, upodobał sobie pluszaka tygrysa:)

Pierwszej nocy płakał, miał problem z zaśnięciem jak nas nie widział, mężowi zrobiło się go szkoda i poszedł do niego – co skończyło się tym, że spał na podłodze przy legowisku Trapera, aż się nie przebudziłam:); natomiast już tej nocy było zdecydowanie lepiej – Traper popiszczał chwilkę i usnął. Kilku sąsiadów widziało Trapcia – oczywiście, tak jak przewidywaliśmy, robi furorę:

Monika, Konstancin 17.09.2014

Tygodnie mijają, a Topazik z każdym tygodniem robi się większy :).Jest taki słodziutki i piękny:)Kilka dni temu byliśmy nad Pilicą, co kilka metrów ludzie pytali się: ,,ojej jaki piękny, czy to jamnik? Nigdy takiego w łatki nie widziałam” :)Jednej Pani tak się spodobał, że bez wahania wzięła go na kolana i zaczęła głaskać i przytulać oraz mówić, że ona też ma jamnika tylko, że brązowego :)Ostatnio Topazikowi przejadły się kluseczki lub ryż z mięskiem, marchewką i wodą, więc muszę wymyślać mu inne potrawy :))Najbardziej odpowiadają mu danie z jajkiem.

Z dwa tygodnie temu kiedy mama wróciła z zakupów do domu postawiła reklamówkę z kurczakiem na podłodze i poszła do pokoju, Topazik wykorzystał ten moment i cap kurczaka w zęby i do posłania :)…. P.S-A co tam słychać u Traperka – już odebrali go właściciele czy jeszcze jest u Pani?;

’Ola , Opoczno 13.09.2014

Czas mija, szczeniatko rosnie. Marmurek juz znalazl nowychwlascicieli?! Dzis Treas zwazylam, 12 tygodni = 1.900 gr. Karmie ja 3 do 4-rechrazy dziennie Royal Canin Mini Junior Dahshund. Od momentu jak mala przeszla na chrupki to nagle uspokoila sie,zwolnila tempo, zniklo piszczenie i szczekanie ?!Tak ogolnie mozna ja okreslic jako spokojne, zadowolone, tryskajacezdrowiem szczeniatko. Malenstwo juz calkiem zaaklimatyzowane, jakby tu zawsze byla.

’Van Dorota’s Das Huys’, www.dorota.nl, Holandia 16.08.2014

Z prawdziwym bólem serca zmuszeni jesteśmy zrezygnować z zakupu ślicznego Traperka. Głęboko przemyśleliśmy sprawę, dochodząc do wniosku, że z uwagi na naszą rozłąkę nie moglibyśmy zapewnić pieskowi tak potrzebnej dla jego prawidłowego rozwoju, stałej obecności człowieka. Nie ma dnia, żebyśmy nie myśleli o Państwa uroczym jamniku i jego wielopokoleniowej rodzince. Nigdy nie spotkaliśmy tak zrównoważonej psiej gromadki. Dziękujemy za okazaną nam niezwykłą życzliwość i ciepło, a także za smaczny poczęstunek. Państwa dom to prawdziwy raj dla jamników. Nigdy nie zapomnimy naszego spotkania. Jeśli warunki życiowe ulegną zmianie i będziemy w stanie oboje z mężem wspólnie sprawować opiekę nad pieskiem, niezwłocznie odezwiemy się do Pani z zapytaniem o kolejne szczeniaczki.

Elżbieta i Henryk Rosiakowie 13.08.2014

Jesteśmy po pierwszej nocy z Topazem. Nocka minęła bardzo dobrze. Topaz spał smacznie całą noc i ani razu nie zapłakał i nie piszczał :)Przed pójściem spać poszliśmy na dwór i Topi po obwąchaniu kilku zakamarków zrobił siusiu :)Przez całą noc nie nasiusiał, jedynie zrobił kupkę po drugiej w nocy na gazetkę.

Topaz domagał się wyjścia o 2.00 i 6.00 na siusiu poprzez lizanie mojej twarzy swoim małym języczkiem :)Podróż poszła dobrze. Około 4 razy zatrzymaliśmy się na siusiu.Po przyjeździe do domu wszystko dokładnie obwąchał. Kiedy wyszliśmy na podwórko nie dało się odgonić Pluta był bardzo wesoły i ogromnie zainteresowany Topim :)

Małej Adzie podoba się piesek choć odrobinę się boi jak sam do niej podchodzi i zaczyna ją lizać :)Jedzonko jemy tak jak Pani mówiła o 8.00,12.00,16.00 oraz 20.00.Jest taki słodki. Cały czas psoci i śpi:). Psoty-spanie kilka minut i na nowo.P rzed chwilą usnął, chociaż pewnie zaraz znowu się obudzi na psoty :)

Ola z Zuzią, Adą i rodzicami :) Opoczno 22.07.2014

Dziekujemy bardzooooo za super zdjecia jakie Pani nam wysyla. Jest nam bardzo milo dostawac takie zdjecia. Szczegolnie ze od razu przypomina nam sie jaki nasz maly Dolar byl kiedys malutki :). A w dodatku jeden jamniczek jest caly taki jak on..wypisz wymaluj DOLAR :) powiem szczerze ze jak tak patrze na te maluchy to az radosc w serduchu bije, sa cudowne. Mam nadzieje ze wszystkie zdrowe i oby zaden nie przechodzil po szczepionkach tego co nasz misialek.Do tej pory zaszczepilismy go tylko na wscieklizne. Strasznie sie boimi zaszczepic ponownie. Niby pani wet. powiedziala ze sa jakies szczepionki dla psiaczkow po takich wstrzasach, sa bardziej delikatne itp… i jak juz sie zdecydowalismy okazalo sie ze nasza pani wet poszla na urlop macierzynski… :( wiec znowu odwlekamy temat chociaz wiem ze to nie jest dobrze. ale powiem szczerze ze nadal mam obawy! i nie wiemy co robic…

Dolar ostatnio jest strasznie spragniony pieszczot… mimo ze ma je w nadmiarze kazdego dnia, ale akurat ostatnio jak sie siedzi na kanapie czy lezy w lozku od razu kladzie sie obok na plecach i tylko czeka kiedy ktos go poglaszcze po brzusiu… albo kladzie sie nam na kolanach i koniec bez pieszczot sie nie obejdzie. Na dworze lata za listkami ktore lataja na wietrze( jest jak opętanty) ale dla niego to niezla zabawa. Szczeka na wszystkie napotkane psy pilnujac swojego terenu.

Bardzo bysmy chcieli sie do Panstwa wybrac, zobaczyc jamniczkowa gormadke :), zeby Dolar mial sie z kim pobawic :) poganiac poszczekac… nie wiem tylko jak to wyjdzie, Maz jest ciagle zaganiany w pracy, takze jak tylko sie ze wszystkim uporamy to obiecuje ze na pewno przyjedziemy w odwiedziny…Niech maluchy rosna zdrowo, wszystkie sa CUDNE!!!! i wszystkie bym przygarnela :)

Kasia, Darek i Dolarek 23.06.2014

dziękuję za wczorajsze spotkanie. Cały czas jesteśmy z Sebastianem bardzo podekscytowani pieskami i już nie możemy się doczekać, kiedy będziemy mogli poznać Barrego (nasz labrador) z małą:) Pani pieski mają cudowny charakter i usposobienie. Chciałabym poinformować, że już dzisiaj wpłaciłam pierwszą ratę zasunię (potwierdzenie wpłaty w załączniku). Daje Pani równie żmożliwość nadania imienia do rodowodu małej, więc chcielibyśmy zaproponować nazwę TESLA. Mimo, że jest to męskie imię, to mamy nadzieję, że przyniesie jej szczęście:).

Kasia Milewska, Jelenia Góra 17.06.2014

maluszki sa sliczne..Takie male kreciki:)Powiem szczerze, ze mialabym dylemat gdybym musiala ktoregos wybrac-bo w zeszlym roku byly tylko marmurki;). Czekoladki sa tez sliczne,male cudenka! CZy wszystkie maja juz wybrane „przyszlych”wlascicieli??? Ulfik byl rozkosznym maluchem – czesto powracamy do zdjec zrobionych przez Panstwa i filmiku Pana Tomka:) Teraz to juz prawie dorosly jamol-ale na szczescie norek nie kopie,uwielbia zbierac szyszki ze starej sosny i swierka z naszego ogrodka, poza tym kradnie duzej Korsie wszystkie zabaawki i skladuje je w swojej kryjowce:) jest strasznym pieszczochem-szczegolnie rano gdy mruczy i niechce wstac z „wyrka” slyszac juz moj budzik!Przeciaga sie,kladzie jak biedronka na grzbiet i oczekuje smyraniaitp:@)

Agnieszka, Zawiercie 8.06.2014

U nas dużo się ostatnio działo, pierwszy weekend majowy spędzony jednak w domu-troche na wsi- na długich, przyjemnych spacerach wraz z maluchem, który jest w świetnej kondycji!Ponadto, odwiedziła nas rodzina z USA, a konkretnie z Florydy, wiec jest zajęcie z nimi:) Ulfik asystuje przy wszystkim( zwłaszcza w przygotowywaniu posiłkow:) jest bardzo pokojowo nastawiony do gości- wrecz noszony na rekach i przytulany….oczywiście pierwszy raz widzą takiego stwora :) …w „plamy”- jak powiedział moj wujek, bowiem zapomnial jak po polsku sa „łatki”…nie mówiąc juz o marmurku:)

Agnieszka, Zawiercie 16.05.2014

Dziewczyny sa zdrowe caly czas gotowe do zabawy i pogoni za zwierzyna. W koncu nadchodzi wiosna, snieg stopnial to i pojawilo sie duzo wiewiorek chipmunkow i caly czas przechadzaja sie stada saren. Jest na co polowac. Lulu zagryza wszystko co dogoni, Kiki towarzyszy jej z wrzaskiem. Codziennie przychodzi starsza pani, ktora wyprowadza je na spacer gdy ja jestem w pracy. Pozdrowienia dla calej rodzinki i dla maluszka ktory jest przesliczny.

Helena, Stany Zjednoczone 24.03.2014

Pani Basiu, dokladnie minal juz rok, zlecialo bardzo szybko, wciaz na pulpicie mamy zdjecie Dolarka, pierwsze, ktore Pani przyslala i nadal nie moge uwierzyc ze on juz jest takiii duzy, i dluuuugiiii!Dolar wazy, prawie 5kg, ale jest z niego niejadek !!!Rano wcale nie chce patrzec na jedzenie…. (przynajmniej swoje)

Dwa razy dziennie zupelnie mu wystarcza, oczywiscie marcheweczka, i inne warzywka z mieskiem ugotowanym to jest jego najlepsze jedzonko!!! plus oczywiscie jego ulubione koooooosci, ktore kupujemy zazwyczaj na gieldzie zwierzat lub w zoologicznym, wtedy Dolar jest zajety caly dzien i zapomina o calym swiecie!Szczekiwy tez jest, wiec to chyba u nich rodzinne. Na spacerach z checia zaczepial by wszystkich, ale kiedy ktos sie zbliza to juz wtedy jej bardzo zdystansowany!Jak chodzimy na spacery do parku uwielbia gonic kaczki, golebie i inne ptaki, a najlepiej zeby to on zjadl caly chleb ktory zabralismy dla ptakow.

Tescie zaadoptowali ostatnio psa (sznaucerka) wiec Dolar jest zakochany, razem brykaja niesamowicie, gdy tylko maja okazje. Charakterek ma cwaniaczka… lubi kombinowac zeby cos wykombinowac…. czasami mu to wychodzi a czasami mniej :)Chodzenie na smyczy, hmmm najlepiej zeby miala z 200 m. To wtedy by jej nie ciagnal….Jak wychodzimy rano do pracy, Dolarek robi oczy biednego pieska, ze znowu zostaje sam, ale caly czas kiedy nas nie ma, grzecznie spi na swoim miejscu i nie rozrabia, spi zazwyczaj z kapciami i koszulka Darka, ktore wyciaga z lozka… chyba wtedy ma lepszy sen :) hahaha

Jest najcudowniejszym psem na Swiecie. Potrafi pocieszyc, odstresowac ale i czasem zdenerwowac….Nie wyobrazamy sobie zycia bez Naszego Dolarka.Jego milosc i nasza milosc NIE DA SIE OPISAC!!!! Musimy sie w koncu zmobilizowac i odwiedzic Siostre, Mame, i Babcie :)Pozdrawiamy Was bardzo goraco!i zawsze o Was gorąco i pozytywnie myślimy…

Kasia, Darek i Dolarek 14.03.2014

Nasz „apetycik” jest wiekszy 4,5 kg.. i musi być pilnowany pod względem jedzonka- zwłaszcza aby nie wyjadał ukradkiem będąc na dworze karmy Korsylii :)Poza tym także radosny, zawsze skory do zabawy. Potrafi dać głos, śpiewać, leżeć i czołgać się ( ostatnio to opanował :) Generalnie jest posłuszny. Podczas dalszych spacerków także, chociaż ostatnio na ścieżce wypruł za dwójką rowerzystów, obszczekując ich – ale na szczęście się opamiętał i zawrócił..

Agnieszka, luty 2014

Mini bardzo dziękuje za życzenia, dziś cały dzień świętuje, smakołyczki, kocyk i krótkie spacerki bo za oknem ziąb… przysyłam kilka zdjęć dla rodzinki z pozdrowieniami od Malutkiej Minióweczki. p.s. Mini zagrała w reklamie internetowej psiej karmy, jakiś czas temu była emitowana w internecie, przesyłam zdjęcia z planu. Na innym zdjęciu Miniusia w zimowej stylizacji :)

Paula, Wrocław 01.2014

Ulfik czasami „bawi” sie z żabami …a ostatnio był dość zdziwiony widząc konie – na początku stanął przestraszony podnosząc ze zdziwienia łapkę, a jak przejechały już koło nas to dopiero wówczas zacząl poszczekiwać na nie ! Widać, że dziąsełka go swędzą, ale ma sporo zabawek do mymlania, drewniany płotek na dworze, który czasami obgryza, ewentualnie drewnianą budę Korsy;) W domu na szczęście tylko zabawki i drewniany kołek, ma nawet koszyczek wiklinowy (który dostał w prezencie od mojego taty:) i odpukać …na razie jest cały.

Agnieszka G., 22.08.2013

Pierwsza połowa sierpnia zleciała nam w piorunującym tempie, moi rodzice byli na urlopie, przez co miałam więcej pracy.. a do tego te upały.., które dla Ulfika nie stanowiły większego problemu, gorzej było z futrzakiem Korsylą..prosiła nas o polewanie futerka i spacerki nad wode;) Teraz muszę stwierdzić, że zdecydowanie nasz Ulfik okazał się zazdrosnym, przebiegłym dominatorem, w którego towarzystwie nie można dużej pogłaskać, ani najlepiej wogole dotykać..(tylko jego :)

Jak są sami – dogadują się najlepiej, a rano jak towarzystwo jest zaspane i razem sobie leżą przytulając się – to słodki widok. Mały skradł serduszka domowników, zalicza wszystkie lóżka i kanapy, byleby się przytulić do człowieka, spi oczywiście ze mną… Tydzień urlopu i upragniony wyjazd do Grecji planujemy na początku września, więc z małym zostaną moi rodzice. Cała jamnicza rodzinka wygląda pięknie na przesłanych zdjęciach.

Agnieszka Zawiercie, 19.08.2013

Mam na imie Gosia ma 12 lat , przeczytałam waszą stronkę o jamnikach jest bardzo fajna, dużo się dowiedziałam. Ponieważ też mam jamniczkę to nie jest typowy jamnik bo jest o wiele mniejsza i ma mniejszy ryjek . Chciałabym wraz z moją suczką podziękować za tyle informacji przesyłając nasze zdjęcie.

Gosia Skibińska z Czarką, 18.08.2013

Kami jest cudowną sunią i cały czas sprawia nam wiele radości. Mamy nadzieję, że stworzyliśmy jej dom, w którym czuje się bezpieczna i kochana. W zeszłym roku, we wrześniu, nasza córka Kasia wyszła za mąż. Było trochę zamieszania jak to ze ślubem i weselem, ale już wszystko wróciło do normy. Tylko w domu zrobiło się pusto, bo młodzi na stałe mieszkają w Norwegii. W tym roku urlop spędzimy u dzieci i oczywiście Kamisia jedzie z nami. Będzie miała wiele nowych wrażeń, bo podróż dosyć długa (najpierw samochód potem prom i znowu samochód), ale Kami uwielbia podróże, więc damy radę.

Ania i Mirek Grabarek z Polic, 6.07.2013

U nas troszkę smutno, Vivunia się nagle pochorowała. Bardzo osłabła, ma podejrzenie podtrucia albo choroby neurologicznej : nużliwość mięśni. Mam nadzieję ,że dojdzie pomalutku do siebie. Robię wszystko, co możliwe żeby się lepiej poczuła. Zoyeńka zdrowa, ale bardzo była osowiała, jak z Vivą było naprawdę źle. Martwię się o Vivę, żeby wyzdrowiała, ale biorę również pod uwagę to najgorsze i to najsmutniejsze. Martwię się o Zoykę, bo przecież ona od maleńkości, od zawsze z Vivką. Jakby jej miało nagle braknąć, to Zoyka…. sama nie wiem, jak się zachowa… Zoyka była kupiona ze względu na Vivkę , miały być razem długo, długo, a tu taki pech… Jęstem dobrej myśli co do Vivuni.

Iza Zoyka i Viva! 07.2013

Ostatnio mielismy z maluszkiem maly problem, bo zjadl cos, teraz juz wiemy ze skoropke od orzecha i niestety zablokowal sobie jelita; do tego doszlo zatrucie wiec caly dzien spedzilam z nim u wet, przeswietlenia, kroplowka , zastrzyki szok!dieta ostra zeby to wszystko wyproznic a potem na antybiotyku przez 3dni marchewka ryz i kurczaczek ale juz jest dobrze dmuchamy za kazdym razem bo Dolar taki maly i delikatny. Przyjechal razem z moja mama moj piesio tez jamnik z Kanady….Dolar jest nim zachwycony, nie daje mu spokoju, roooozrabia strasznie razem z nim….po czym oby dwoje hop na lozko i w kime….zregenerowac energie

Kasia i Dolarek 26.06.2013

…Dzieki dobrej pogodzie nie mieliśmy z Ulfikiem problemów z siusianiem itp. bo chętnie wychodził na spacerek, …a dziś rano otwieram drzwi…leje mocno deszcz ( spore krople ), a maluch w tył zwrot… moje prośby na nic, no i skończyło się na szczęście na gazetce ;) ..z „niegrzeczną” Korsylią radzi sobie dobrze…jak ma jej dość przechodzi do tej części ogródka ( za płotkiem) do którego ona nie ma dostępu i tam sobie spokojnie hasa. ..jak widzi jej miskę z jedzeniem szybko się podłącza..wówczas należy interweniować i go „odessać”:) choc zdarzyło się już że jedli chwilę wspólnie z jednej miski tolerując się wzajemnie… smiesznie to wyglądało.

Generalnie do tej pory Ulfik jest bardziej zazdrosnym lizusem i cycem:) ale takiego właśnie go kochamy! Zaliczył kolejne szczepienie, z wścieklizna jeszcze zaczekamy..tak też powiedział nasz weterynarz. Mały uwielbia spacerki, wczoraj zaliczylismy okolice jury ( Złoty Potok )- bieganie, węszenie wśród traw a nawet wysokiego zboża sprawia mu nie lada przyjemność.. ..mały przeszedł przegląd pod względem kleszczy. Na szczęście nic nie znależliśmy.

Gdy spacerujemy wśród ludzi, rzeczywiście Ulfik zwraca na siebie uwagę…malo kto spotkał się ” z takim łaciatym”:) …pierwszy raz był też z nami w knajpce na świeżym powietrzu, grzecznie leżał, a jazdę autem też znosi bez problemów… na kolankach. Mam problem z transporterem bo nie lubi w nim siedzieć, lamentuje i piszczy….a ja się zawsze „łamie” i po paru chwilach biorę go na kolana tłumacząc sobie że jest jeszcze malutki, ale powinien się już chyba przyzwyczajać do transportera? jak Pani sądzi?

Agnieszka, Zawiercie 24.06.2013

Witam Pani Basiu, Malenstwo rosnie i jest bardzo pogodny,taki „przytulas”:) Tu z moim tata,bardzo go polubil, tak samo mama ( bo dopiero wczoraj po urlopie go poznali:) Apetyt ma,najbardziej lubi gotowana wolowinke z ryzem (jak dodalam gotowanej marcheweczki-to juz wybrzydzal troche;) serek bialy z miodzikiem , no i sucha karme Royala -po ktorej rzeczywiscie zaczal pic fajnie wode! Jestem w pracy i juz za nim tesknie…poki co zostal z moim bratem w domu.

Agnieszka, Zawiercie 8.05.2013

Chcialabym bardzo podziekowac za goscine u Pani. Bylo nam bardzo milo………… Dolar jest bardzo dzielny! Podroz zniosl na medal… troche sie na poczatku denerwowal ale potem znalazl miejsce w swojej budzie i w sumie jest mu tam bardzo wygodnie.

Jak tylko zajechalismy na miejsce to zaczal rozrabiac, latal wszedzie i poznawal nowe miejsce Jest kochany… pierwsze godziny nocne przespal na swoim miejscu a jak widzial ze klade sie spac to wychylil glowke i zaczarowal mnie swoimi oczkami. Tym sposobem znalazl sie u nas w lozku… Noc byla bardzo spokojna wstalam razem z nim o 5h00 zalatwil sie, zjadl i poszperal po katach i poszedl dalej spac… Odwiozl mnie na lotnisko i tylko zostawilam mu moj szalik w ktorym sie zakochal iiii teraz bede czekac z utesknieniem az znowu go zobacze…

Maz mowi ze plakal a uspokajal sie jak dawal mu palec bo ssal jak cycusia mamy. Wiec tesknota robi swoje… Jednak mowi ze to maly rozrabiaka wszedzie go pelno… bo spedzil z nim wczoraj caly dzien… wiec lata jak wariatek po calym ogrodku poznaje nowe katy… obryza lawki:), ale to wszystko nas nie przeraza bo i tak jest kochany!!!

Jestem Pani bardzo bardzo wdzieczna za wszystko… za to ze mamy tego naszego kochanego Dolara… Nawet powiem Pani ze babcia ktora jest Anty-psia… jak pojechalismy do niej z Dolarem to cieszyla sie jak nie wiem… bo on od razu do niej polecial, wylizal ja a najlepiej to lubial :) zaczepiac jej spodnice! J takze Dolar to zlota terapia na wszystkie smutki!… Calujemy cala jamnicza ekipe

Kasia, Darek i Dolar 7.05.2013r.

Von einem Frühlingsausflug auf einem kleinen Berg am Rande von Hannover sende ich Ihnen ein paar Bilder. Nun sind die wärmeren Tage gekommen und die herrliche Natur wird überall sichtbar. In der Sonne fühlt sich Moritz besonders wohl. Neulich hat er ein Kanichen gejagt. Mir blieb fast das Herz stehen, weil ich dachte er kommt nicht zurück. Auch wenn er im Wald eine Wildspur aufnimmt, rennt er sofort los. Rufen ist dann zwecklos.

Annelie Eiden, Niemcy 20.04.2013

HOLI jest w dalszym ciagu fantastyczna jamniczka. W tym roku skonczy 6 lat. Ma zrownowazony charakter. Jest bardzo posluszna. Ulubienica syna. Zdrowa. Wesola. Podbija serca nowych osob komicznym zachowaniem.
Dorota (Hodowla jamników 'Van Dorota’s Das Huys’)

Holandia 5.04.2013

Hallo und guten Tag, vielen Dank für die lieben Worte zum Geburtstag. Es gab einen leckeren Kauknochen extra!! Die letzten beiden Wochen hatten wir in Hannover Frost auch am Tag. Sollte Moritz dann einen Wärmeschutz tragen? Habe einen Mantel gekauft, aber er mag es nicht so gern. Wie halten Sie das mit Ihren Hunden? Freue mich, wenn wir Kontakt behalten. Sollten mir neue Bilder vorliegen (fotografiere selbst nicht) maile ich sie Ihnen zu. Kommen Sie gesund durch den Winter. Liebe Grüße aus Hannover

Annelie Eiden und Moritz, Niemcy 28.01.2013

Witam Pani Basiu! Zoyka bardzo dziękuje za życzenia urodzinowe!!! Dzisiejszy dzień był prawdziwie urodzinowy! Zoyeńka miała gości, piękne i pyszne prezenty i oczywiście tort! Kiełbaskowy ma się rozumieć! Obowiązkowo tort z jedną świeczką! Dzisiaj ma brzusio ogromny, pojedzony, jak po prawdziwej imprezie. Fajny dzień ! Dziękuję Emisi za mojego Skarba i Pani również ! Pozdrawiamy ciepło i jeszcze urodzinowo

25.01.2013

Jak ten czas szybko leci! Zoyka skończyła już 10 miesięcy. U nas wszystko dobrze! Vivka i Zoyka to dwie kumpelki, bardzo są za sobą, oczywiście czasami Vivunia warknie na malucha, bo Zoyka to żywe srebro, ale ogólnie jest bardzo dobrze! Zoyka uwielbia śnieg, nurkuje i buszuje do upadłego, a raczej mokrego ( trzepie potem pupką z zimna, ale co tam ). Musiałam jej kupić kubraczek, bo bardzo marzła, a my jesteśmy codziennie w lesie na spacerze. Zoyka ma swoją ukochaną „paczkę” : ratlerka Kubę, kundelkę Lolę no i oczywiście Vivkę. Codziennie wieczorem odbywają razem spacer! Zoyka uwielbia te „ich” spotkania, ok. 18.30 daje znać , że do kumpli czas! Zoyka, jest trochę „łobuz” , niszczy w domu, jak zostaje z Vivką , a ja idę do pracy. Ma wszystko: gryzaki , kości, zabawki, a i tak niszczy.

Kocham te moje dziewczyny! Bardzo!

Pani Basiu, a co tam słychać u rodzeństwa od Zoyki? Jak Pani coś wie , to proszę mi napisać. Święta tuż, tuż! Życzę Pani i całej Pani rodzinie no i oczywiście Emisi i Czice pięknych radosnych, rodzinnych Świąt ! Zdrowych, pogodnych ! Pięknych prezentów pod choinką i oczywiście nowego potomstwa !!! Pozdrawiamy ciepło, całymi serduszkami: Iza, Zoyka i Vivka!!!!

18.12.2012

Dzien dobry u nas wszystko w porzadku, dolecielismy szczesliwie, pieski rowniez w tym samym dniu. Wszystkie nasze rzeczy tez juz sa na miejscu tak ze jestesmy urządzeni kompletnie. Na poczatku bylo troche ciezko z psami bo dom nie ma ogrodzenia i trzeba je bylo trzymac caly czas na smyczy. Zamontowalismy niewidzialny plot i troche czasu im zajelo zanim zajarzyly ze do plotu zblizac sie nie wolno. Teraz juz wszystko w porzadku, spedzaja na dworze duzo czasu, Kiki wylegujac sie na tarasie a Lulu urzadzajac polowanie na wiewiorki, tamiasy (takie male wiewiorki jak myszki), ktorych tu jest mnostwo i obszczekujac sarny.

Pare dni temu obszczekaly niedzwiedzia ale na szczescie nie szedl przez nasza dzialke tylko troche dalej i nie byl zainteresowany. Lulu zlapala swojego pierwszego tamiasa i chociaz chcialam go uwolnic z jej pyska byl juz zaduszony. Bardzo lubia chodzic na spacery, gdyz bardzo duzo ludzi ma tutaj psy i zawsze sie spotka kogos interesujacego.Dzieci chodza juz miesiac do szkoly, maja bardzo fajnych nauczycieli, troche trudniej im zdobyc nowych kolegow niz w Holandii ale mysle ze z czasem znajda sobie przyjaciol.

Helena, Stany Zjednoczone 6.10.2012

Zoyka to już jamniś ,że ho ho!!! Jest cudowna!!! Jest bardzo żywym, ruchliwym jmnikiem. Porusza się z prędkością światła. W ciągu dnia bardzo mało śpi ( przymknie oczko na godzinkę, i tyle wolnego pańcia ma – to znaczy ja, hi hi ). Nocki za to przesypia całe. Wędrujemy dużo , wszędzie razem. Mkniemy na rowerach. Super piracimy. Dziewczyny ( Vivka i Zoyka) uwielbiają te wyprawy ( jeździmy tylko po lasach ). Zoyeńka od trzech tygodni nie siurtusia już w domu!! Nareszcie!!!!! Wiele już potrafi: przychodzi na komendę : „do mnie”, reaguje na „stój” i „siad”. ( jedynie jak ma towarzysza do zabawy, to jest głucha ,że o rany!!!)

13.07.2012

Vielen Dank für die Übersendung der Ahnentafel.Teckel Moritz, so wie er jetzt heißt, hat sich gut entwickelt. Er ist ein sehr lebhafter , aber auch eigensinniger Hund.In Hannover hat er sich gut eingelebt und wir haben unseren Lebensrythmus gefunden. Trotz der Stadt sind wir von Grünanlagen und Stadtwald umgeben. Also viel Auslauf und viele Hunde groß und klein.Da ich eine kleine Wandergruppe leitet, haben wir ihn schon mitgenommen. Allerdings wurde er auf der Hälfte der Strecke im Korb getragen und von allen verwöhnt.In der Hundeschule lernen wir viel Neues, vor allem wie der Hund gehorchen soll. Aber es fällt schwer, in der Praxis es umzusetzen.Morgens, wenn ich die Zeitung lese, sitzt er auf meinem Schoß. Er wartet schon am Sessel auf mich.Ich freue mich, dass ich nach langem Suchen einen so hübschen Teckel über Sie erhalten habe.

Annelie Eiden Hamburg 12.06.2012

Miniusia coraz większa, już nie jest ważona u weterynarza na wadze dla gryzoni ;-)Chyba zaczną jej rosnąć nowe ząbki bo zaczyna podgryzać nas wszystkich i wszystko co się da :-)Śpi bardzo grzecznie w swoim domku i coraz częściej załatwia się na dworze. Chodzimy na szkolenia i obie sunie robią się posłuszne. Zabawy trwają 24 godziny na dobę, fajnie się zaprzyjaźniły i jedna za drugą jest bardzo!

Miniusia tak jak była łakomczuszkiem tak do dziś jej zostało, zanim zdąży zjeść swoje z miski, biegnie do miski siostry a potem z tego łapczywego jedzenia wymiotuje i zaraz zjada swoje wymiociny :-) mamy z niej mnóstwo śmiechu i radości, rządzi w tym psim „związku” ! :-)))) Prześle kilka zdjęć w tym tygodniu to sama Pani zobaczy jaka z niej jest rozrabiaka i jaka jest pocieszna :)

Wrocław 15.05.2012

Piękny ten Mati i większy od Zoyki, ale Zoyeńka jest najcudowniejsza. Popstrykałam Zoyce zdjęcia w dniu urodzinkowych 3 miesięcy. Obiecuję jak najszybciej zgrać i Pani przesłać. U nas wszystko dobrze. Dziewczyny razem już kopią dziury i gryzą jeden patyk , wprawdzie z dwóch końców, ale jednak. To wielki wyczyn u Vivki ( wcześniej absolutnie nie było to możliwe, bo Vivka warczała i warczała. Mówiła Zoyce: nie podchodź, to mój patyk, moja dziura, a teraz super!!! Nie ma warczenia). Ona naprawdę bardzo się stara!!!

P.s. Zoyeńka to uparciuszek troszkę!!!. 1.05.2012

Zuri ma się dobrze, pfuj! Jest piękna, zdrowa i bardzo, bardzo przez wszystkich kochana; pozwala się kochać nam dorosłym i dzieciom. A wnuczęta obrodziły, do starszej trójki dołączyły bliźniaki ( Antek i Tymon mają 8 miesięcy). Zuri jest pieskiem pogodnym, przyjacielsko nastawionym do świata. W ciągłej przyjaźni z kicią . A ostatnio musiała zaakceptować ( z trudem , ale się udało) zaadoptowaną suczkę , niby-sznaucerkę. Znalazła ją, pod naszym płotem, Zuri w noc z wielkiego piątku na wielką sobotę. I tak dołączyła do nas Ua ( po afrykańsku ” płotek), ot, taki wielkanocny porzucony zajączek.

Kloczkowscy 18.04.2012

Miniusia rośnie jak na drożdżach, apetyt coraz większy, chodzi już na szkolenie razem z siostrą, potrafi robić już „siad” a także przy komendzie : ” do domku ” od razu maszeruje do swojego domku :) bardzo fajnie się nasze sunie dogadują. W ciągu dnia śpią razem wtulone w siebie :)))) słodki widok :) Pozdrawiamy bardzo serdecznie wraz z pieskami :)

PaulaWrocław 8.04.2012

Nasze dziewczyny rosna, sa coraz cwansze, coraz szybsze. Na spacerach Kiki sie juz nie obraca jak ja wolam, idzie gdzie chce ale po chwili wraca. Ostatnio wbiegla na pastwisko i krowa ja pogonila. Do wszystkich napotkanych ludzi i psow podbiega nie patrzac czy chca czy nie. Lulu czeka z tylu i gdy zobaczy ze nic nie grozi puszcza sie pedem za Kiki do ataku, jak jakis pies pogoni Kiki to szybko zwiewa i chowa sie za moje nogi.

Lulu jeszcze sie obraca jak odbiega i obserwuje czy jestem w poblizu, potem podaza za KiKi. Ogolnie strasznie sie tarmosza i gryza, biegna jedna za druga, przewracaja sie nawzajem, podgryzaja za uszy i lapy. Nie chca sie bawic z pilka, lubia porwac dzieciom skarpetke jak gdzies zostawia i w nogi. Nauczyly sie wskakiwac i zeskakiwac z kanapy, nie mozna ich odgonic, sciagam je z jednej strony to wleza z drugiej.

Lulu lepiej potrafi wskoczyc, wiec wskakuje rowniez na fotel, z fotela na okienko w scianie i przez okienko zerka z tylu komputera jak cos na nim robie. Co do zebow to nie wiem dokladnie ile powinny miec ale obydwie przed klami maja nowe zeby i nie wiem czy to sa nowe kly czy tez normalne chyba czworki.

Starszy syn bardzo ladnie sie pieskami opiekuje, chodzi ze mna na spacery, tuli je do snu, i bardzo sie cieszy ze bedzie mogl szkolic Kiki. Mladszy sie troche boi jak go obie napastuja i na niego skacza ze czasem sie biedny poplacze bo nie daje rady ich odgonic. ale strasznie sie mu podoba jak podkradaja mu jego pluszaki z kosza z zabawkami i uciekaja po calym domu.

Generalnie trzeba bardzo uwazac jak sie chodzi bo wszedzie chca byc pierwsze i strasznie sie przeciskaja jedna przed druga i latwo je nadepnac. Jak wstaje rano to juz czekaja przy schodach i nie opuszczaja mnie na krok az nie dostana jedzenia. Mam nadzieje ze im nie daje za duzo bo zawsze oprozniaja miske w takim tempie ze mam wrazenie ze sa caly czas glodne.

Helena (Holandia 9.09.2011)

LOFI biega tak szybko, ze trudno zdjęcie zrobić. Chowa się dobrze, uwielbia lóżko i bawić się z kotem. A wszystkie uwielbiają krewetki.

Basia (2.09.2011)

Uplynely juz prawie trzy tygodnie odkad pieski sa z nami i caly czas nie mozemy sie na nie napatrzec. Sa po prostu przesliczne, rosna, ladnie sie bawia, troche psoca. Wczoraj je wazylam, Kiki wazy 3,6 a Lulu 3,7- na ludzkiej wadze, ale mysle, ze w miare dokladna. Bylismy u weterynarza ktory je zbadal i powiedzial ze sa w super kondycji, poradzil jedynie by sprawdzac zeby, bo w wieku 5 mcy jamniki powinny zmienic kly, a obydwie maja jeszcze mleczne.

Dzieci wrocily wczoraj z wakacji z dziadkami i kuzynem tak ze w domu gwarno i dziewczyny cale w szoku bo dotad mialy spokoj, coz beda musialy sie przyzwyczaic ze nie zawsze bedzie cichutko. Dziadek polatal dziury w plocie i skonczyly sie ucieczki do sasiadow. Byly troche obrazone i bardzo chcialy znalezc jakies przejscie, ale sie nie udalo.

Apetyty w miare dopisuja, czasem wieczorem nie chca jesc jak wczesniej obgryzaja kosci. Kupilismy podwojna smycz i mamy troche problemow z chodzeniem, bo kazda ma cos waznego do zalatwienia w przeciwnym kierunku. Pomalu oswajaja sie i czasem nawet ida w jednym kierunku. Na spacerach jak jestesmy na lace to nie uciekaja, biegaja w poblizu i zawsze ida za nami. Sa milosniczkami wszystkich zwierzat, z wszystkimi kto chce sie wylewnie witaja.

Bylismy z wizyta u kolegi pinczera – Lulu nie mogla sie z nim nabiegac a Kiki byla bardziej zainteresowana jego transpotrerem w ktorym mozna sie bylo schowac. Mial przepyszna sucha karme, ktora zniknela w sekunde. Jedza nadal wszystko co znajda, kupa, patyk, ziemia, siano – im bardziej smierdzace tym lepsze. Czasem mysle czy im nie kupic kaganca na spacer.

Z sikaniem to roznie, zdaza sie ze znajdujemy plamy w kuchni, a sa dni ze nie ma wcale. Staramy sie byc konsekwentni i nie bierzemy ich do lozka, czasami rano je zabieram by sie troche popiescic w ciepelku. Do spania wybraly sobie stara, pogryziona torbe po naszym psie, widocznie wygodna a moze czuja psa? Lubia spac rowniez na kolanach.

Helena (Holandia 17.08.2011)

Szkoda, że tak krótko trwała nasza wizyta, bo czuliśmy się jak w domu. Tak miło wspominamy to spotkanie , ten spacer z cudownym komentarzem Twojego męża, wspólne biesiadowanie i zabawa z psinkami. Mamy nadzieję,że nas odwiedzicie i równie miło spędzimy czas. Psinki nasze mają sie wspaniale, są takie rozkoszne i całuśne. Już powoli się przyzwyczaiły do nowego domku. To była słuszna decyzja o wzięciu dwóch psinek bo bawią się rozkosznie i są takie szczęśliwe. Jak zrobimy zdjęcia zaraz prześlemy.

Ala i Czarek (Nowy Sącz 10.08.2011)

Drugi dzien za nami, rownie udany jak pierwszy. Dziewczyny ladnie sie bawia, Lulu zwiewa do sasiadow za kazdym razem jak ida do ogrodu; Kiki wraca a Lulu nie; tak ze odwiedzilsmy sasiadow dobre kilka razy. Musimy wiec poprawic ogrodzenie by nie mogly uciec. Zadnej wpadki nie zaliczyly, ladnie robia siku na dworze. Szczekaja obie bardzo glosno i donosnie.

Helena Skarbon (Holandia 31.07.2011)

Podroz minela bez problemu, dziewczynki najpierw spaly a potem obgryzaly kosc. Na kazdym przystanku ladnie zalatwialy swoje potrzeby. Odwiedzilysmy rowniez po drodze moja babcie, tak ze w domu bylysmy po 20. Pierwsza noc minela spokojnie ladnie przespaly az do rana, apetyty dopisywaly.

Minal nam wspolny pierwszy dzien i mozna zaliczyc go do udanych. Dziewczyny poznaly teren, odwiedzily sasiadow, zaliczyly kazda dziure w plocie, bardzo mocno pomagaly nam w ogrodzie. Troszeczke popiskiwaly i czasami nie mogly znalesc sobie miejsca, biegaly jedna za druga tam i z powrotem. Na spacerach bardzo ciekawe swiata i gdzie tylko mogly tam wlazily. Szalaly w ogrodzie, przygladaly sie rybom, ale chyba najbardziej podoba sie im garaz gdzie mozna znalesc duzo interesujacych rzeczy. Mam nadzieje ze sie szybko zaaklimatyzuja i bedzie im z nami dobrze.

Helena Skarbon (Holandia 30.07.2011)

Lakuśowi u mnie jest dobrze. Nie jest gruby, ma posture takiego pieska silnego, umieśnionego… Jest urwisem, chodzę z dwoma pieskami zawsze do parku. Lakuś na smyczy gania jak szalony, jeszcze go nie spuszczam, bo by uciekł a park jest duży. Lakuś jest po wszystkich szczepieniach i jest profilaktycznie odrabaczany co miesiąc. Kupiłam moim pieskom kropelki na grzbiet przeciw kleszczom u weterynarza.

Magda (Brzeg 25.06.2011)

U LOGUSIA wszystko w porządku-chowa się dobrze, odrobaczony, zaszczepiony, wypieszczony, przez córki wybawiony, wszędzie z nami jeździ,kochamy go bardzo i on nas też. Za tydzień zabieramy go ze sobą na pierwszy biwak, będzie cały szczęśliwy – uwielbia jeżdzić i pierwszy tryni się do samochodu.

Dorota (20.06. 2011)

Wikuś jest bardzo grzeczny i wspaniały… Na spacerach wszyscy go zaczepiają i mówią jaki jest słodki. Już ładnie się bawi razem z naszym drugim psem labradorem. Wysyłam parę zdjęć w załączniku. Zdaję mi się, że urósł od kiedy go odebraliśmy. Waży już 2kg (w szelkach).

Katarzyna Ostrowska (Wrocław 9.06. 2011)

KAMI wyrosła na piękną jamniczkę . Od 19 maja musi – podczas naszej pracy – spędzać czas sama w domu. Wygląda na to, że te 8 godzin spokojnie przesypia a sąsiadka z góry mówi że wcale jej nie słychać.

Kami uwielbia biegać po lesie. Same spacery to dla niej już za mało dlatego też zabieramy ją na rowerowe wycieczki w bezpiecznym koszyczku (oczywiście tylko dojeżdża do lasu a potem domaga się wysiadki). Przebiega 5-7 kilometrów i ciągle jej mało;) Czasami uda się na spacerku spotkać pieska jej wielkości i troszkę razem pobrykać.

Ania i Mirek (Police 31.05.2011)

Niedługo LAKI będzie miał pięć miesięcy. Jak widać na fotkach – podrósł i zrobił się ładnym psem. Jest urwisem i bawi się z Dialem, bardzo jest za nim:). Dobrze się chowa, jest zdrowy. Lubi wychodzić do parku na spacery. I bardzo go kocham :)

Magda (Brzeg 29.05.2011)

ZORA czuje się świetnie, ale coraz częściej myślimy o towarzystwie dla niej. Chciałabym zapytać co w planach hodowlanych – czy będziecie mieli Państwo suczki miniaturowe czekoladowe lub czarne (mogę być „do kochania”).

Dorota i Zosia Waliszewskie (Warszawa 20.05.2011)

To już tydzień jak WIKI (zostajemy przy tym imieniu) jest z nami a dla nas to tak jakby była u nas “od zawsze”Jest prześliczną i bardzo dobrze wychowaną panienką. Nasze dzieci przyjęły ją jak pełnoprawnego członka rodziny i czują się za nią bardzo odpowiedzialne. Wikusia nie sprawia żadnych problemów jeżeli chodzi o pożywienie czy zachowanie. Pobawi się intensywnie z nami przez chwilę (zwykle 10-15 min. 3-4 razy dziennie)i idzie spać do swojego kojca który ma umieszczony w kuchni pod stołem. Byliśmy 2 razy na działce i oszalała na świeżym powietrzu. w tym tygodniu chcemy ją zaprowadzić do weterynarza i do opolskiego oddziału Związku Kynologicznego w celu otrzymania rodowodu.

Kasia i Olek (Opole 15.05.2011)

Przesyłam zdjęcia Foxi (córki ISI) i opis z I wystawy z 01.05.2011r: „Ładna, propocjonalna o szlachetnej głowie, zgryzie nożycowym, długiej szyi, prostym grzbiecie, kończyny przednie i tylne dobrze stawiane i dobrze kątowane. Wybitnie obiecująca i najlepsze baby.”:):):)

Asia (Olsztyn 15.05.2011)

Jeszcze raz bardzo dziękujemy za przemiłe przyjęcie nas wczoraj u Pani. Jesteśmy przeszczęśliwi z faktu posiadania najpiękniejszego stworzonka na świecie :) Nasza sunieczka była całą noc spokojna ale o 5:33 dała już o sobie znać i do teraz (8:15) już nie zmrużyła oczek a my z nią (oprócz dzieci które po wczorajszych zachwytach poszły spać dopiero ok. północy i jeszcze śpią. Dzisiaj chcemy ja wziąć na działkę i zobaczymy co z tego wyniknie. Jest bardzo grzeczna i dobrze wychowana bo i u nas robi siusiu na gazetkę:)

Kasia i Olek (Opole 7.05.2011)

LOFI ma sie dobrze, w ciągu dnia w wiekszosci przebywa na słoneczku gdzie zawzięcie pracuje. Kopanie to jego ulubione zajęcie. W ogrodzie jest takie miejsce gdzie kopał nasz doberman i teraz postanowiliśmy ze tam razem z Lomim moga sobie kopać do woli. Uwielbia wylegiwac sie w domu tam gdzie świeci słoneczko. Gorzej jak już niewielki kawałek podłogi pokrywaja promienie słoneczne, gdyz nie mieszczą sie we dwoch i praktycznie jeden siedzi na drugim.

Ola uczy go chodzić na smyczy. Ostatnio poszedł do stajni i jak zobaczył konia to chciał jej pod bluzkę wejść. Na jego głowie zauważyłam ,że plamy nie są szare ale lekko brązowe tak wiec chyba mamy pieska trzykolorowego. Mam nadzieje, że jego rodzeństwo ma sie tak samo dobrze.

Basia (ok. W-wy 4.05.2011)

Ginko przesyła serdeczne Przytulanki swojej mamie EMI. Dzisiaj są jego urodzinki (5 latek!)i bardzo serdecznie ściskamy Emisie, że takie śliczne zwierzątko nam dała.

Nowa Sól (2.04.2011)

Z serdecznymi pozdrowieniami przesyłamy kilka nowych fotek Kami. Można zobaczyć co wyrosło z naszego maluszka :) Sobota była słoneczna i Kami miała z panem dłuższy spacer. Bieganiu i harcom nie było końca – to jest to co Kamisia lubi najbardziej

Polkowice luty 2011

Kupiliśmy od Państwa Grabarczyków z Olsztyna przecudną suczkę Jest to córka Państwa ISI (miot 2008). Dziękujemy bardzo za podanie nam kontaktu do Olsztyna. Flexi jest z nami już tydzień czasu. To bardzo mądry i grzeczny piesek. Już po dwóch dniach poczuła się strażniczką naszego domowego ogniska i obszczekała znajomą która przyszła w odwiedziny.

Basia i Zbyszek Kubicz z Radomska (31.01.2011)

Nasza Kami ma już osiem miesięcy!:) Jak ten czas szybko płynie. Przez ostatnie tygodnie tak wiele się wydarzyło… Pierwszy śnieg,pierwsza prawdziwa choinka,której Kamisia regularnie podgryzała gałązki no i po skończonych siedmiu miesiącach pierwsza cieczka. Muszę przyznać,że trochę nas zaskoczyła…myśleliśmy ,że może to trochę za wcześnie ale doczytałam w fachowej literaturze że 6-9 miesięcy to normalne. Apetyt jej dopisuje jak zwykle zresztą,więc musimy uważać co i ile zjada…dbamy o figurkę:)

Ania z całą resztą

Jak się Pani miewa? Jak tam hodowla? Golduś chowa się świetnie:) Jest wesołym psiakiem z mnóstwem niespożytej energii;)))). I oczywiście jest baaardzo „przystojny”:). Ma pani jakieś wieści o rodzeństwie Goldiego? Jak miewają się Gino, Gussi i Gucio?

Justyna (Bydgoszcz 29.XI.2010)

Jak ten czas szybko mija! Kami ma już 6 miesięcy to i trzeba wysłać kilka fotek :) Na wadze było wczoraj prawie 5300 g. Nie ma z Kamisią żadnych problemów. Wszyscy w domu są „zakręceni” na jej punkcie – a ten słodki zapach …nasze nosy wciąż nienasycone

Ania, Mirek, Kasia i Kami (Police, 29 listopada 2010)

15 października zaczął się dla Kami weekend pełen wrażeń. Pierwsza podróż tramwajem i pociągiem. W Kamieniu Pomorskim miała możliwość pomieszkać razem z 8 letnim „Dżekim”. Chodziła za nim jak cień a przez całą noc sprawdzała, jak tylko zmieniał pozycję, czy pozwoli jej położyć się obok. W ten piątek odwiedziła jamnika Gucia – 8 lat i… 15 kilo wagi. Brykaniu Kami nie było końca a Gucio ledwie nadążał z… obracaniem głowy za nią . Teraz trwa zmiana ząbków – cztery już udało się znaleźć.

Ania, Mirek, Kasia i Kami (Police, październik 2010)

KAMI (4 mies.) bardzo szybko się uczy – opanowała już podawanie obu łapek i warowanie; zaczyna reagować na komendę 'siad’, a to wszystko oczywiście za ciasteczka :) Dostarcza nam naprawdę wiele radości…

Ania, Mirek, Kasia i Kami (Police 30.IX.2010)

W zeszłym tygodniu KAMI odwiedziła mnie w pracy – zachwyciła wszystkich pracowników i stała się maskotką urzędu:) Zaskakuje nas też swoim zachowaniem. Regularnie upomina się o wyjście na dwór za potrzebą! Sprawdziliśmy Jej wagę – w końcu to dzisiaj ma trzy miesiące – „i… mamy 3200g sunieczki”!

Bolacy ząb zmusił mnie do wizyty u pani dr Wiktor, oczywiście musiałam też przyprowadzić KAMI. JAX (po domowemu Jasiek) ostatnio znalazł sobie fajną kryjówkę! Już dwa razy udało mu sie cichaczem schować w szafie, a póżniej wszyscy go szukali… Dla nas i dla dr Wiktor to już kolejne w życiu jamniki. Nie możemy się nadziwić jak szczególnie wyróżniają się i KAMI i JAX nie tylko wyglądem ale i charakterem i inteligencją!

Ania i Mirek (Police 28.08.2010)

KASSI dotarla cala i zdrowa. Jest przepiekna, nie mozemy sie nia nacieszyc… Leszek dziekuje za mile przyjecie i za wyprawke z jedzeniem dla Kassi i dla niego.

Monika, Sardynia (21.08.2010)

KAMI z każdym dniem jest coraz większa i nie możemy się nadziwić jak wspaniała jamniczka jest tu z nami. Waży już 2600, apetyt jej dopisuje, bardzo lubi „obrabiać” wędzone uszy – wtedy Kasia ma czas na pisanie pracy magisterskiej:-) Po wcześniejszych dwóch próbach zapoznania z rowerem odbyła przejażdżkę w koszyku (początki w tej samej „torbie” co podróż samochodem) na łąkę gdzie mogła swobodnie „pobrykać”.

Ania i Mirek, Police (14.08.2010)

Dziękujemy za tak serdeczne przyjęcie. Nie dziwimy się, że wszyscy chcą do Pani wracać – taka kuchnia przyciągnie nawet z drugiego końca świata :) Wszystkie sunieczki (i te duże i te małe) zrobiły na Nas ogromne wrażenie. Obawialiśmy się, że może KAMI będzie się bała nas a tu takie zaskoczenie :) Wszyscy byliśmy zachwyceni przyjęciem i takimi „przelepami”;)

Podróż przebiegła bez problemów, martwiliśmy się, że będzie płakała albo wariowała w samochodzie, a tu miła niespodzianka – grzecznie przespała całą podróż (chyba lubi takie kołysanie) z przerwą nasiusiu i kupkę, gdy się zatrzymaliśmy. W nowym domku zaczęło się od szaleństwa i zabawie wszystkim co znalazła. Interesowały ją nowe zapachy i dźwięki, szalała po całym mieszkaniu, a i nowe posłanie jej się spodobało :) Niestety później zaczęła tęsknić i tak popiskiwała przez całą noc. Spodobało jej się spanie na kołdrze :)więc całą noc trzeba było uważać. Poranek zaczęła od brykania i wycałowania Pana….

Police (19.07.2010)

W Zuri odezwał się pies myśliwski i o mały włos nie pozbawiła życia naszego 20-letniego żółwia… wszystko zakończyło się szczęśliwie… Zuri miewa się dobrze, jest przyjaźnie nastawiona do świata, ludzi, nawet… wnuków :). Wszyscy ją kochają i ona wszystkich kocha, żółwia pewnie też…

M.Kloczkowska, Bełchatów (13.VI.2010)

musimy się pochwalić – mamy w domu Championa! 1.05.br. byliśmy na Międzynarodowej Wystawie w Łodzi. ISIA dostała wszystko co możliwe: Zwycięstwo Rasy, CWC, CACIB, Złoty medal i… nominacje do KRAFTA!!! Ostatnio przez Isię wszystko było postawione do góry nogami: przez zimę mocno przytyła, trzeba było szybko zrzucić zbędne kilogramy… Udało się – jest lekka tylko nadwaga jak to Pani sędzia zauważyła.

Pozdrawiamy Grabarczykowie, Olsztyn (maj 2010)

ZURI ma się dobrze, jest kochana i śliczna, zdrowa. Obie, z kotem, szalały na zamarzniętym stawie, zaczęliśmy już się rozglądać za łyżwami dla nich.:)…

M.W.Kloczkowscy z Zurcią i Zuzią, Bełchatów (grudzień 2009)

Kilka dni temu Debiśka pierwszy raz widziała porządny śnieg. Szaleje jak głupia. Skacze, noruje nosem w śniegu i szuka… Ale dziś widać, że ta niska temperatura za bardzo daje się jej we znaki – marzną łapki. Dlatego postanowiliśmy kupić jej buciki. Dzieciak ma tak szczelny zaworek, że potrafi wytrzymać 12 godzin bez sikania (chyba dlatego, że nie chce wychodzić za bardzo na ten mróz).

Poza tym, że ma już skończone 8 m-cy dalej jej zabawa w głowie, pieszczoty, wygłupy. Apetyt jaki miała tak ma. Niestety jest niejadkiem ;-) ale te dwa razy dziennie zje swój dołek. Dopychamy ją czasem marchewką gotowaną, czasami zje trochę jabłka. Na co dzień zjada swoje „chrupki” + mięsko. Oczywiście dostaje też przekąski w postaci miękkich ciasteczek.

Iwona i Tomek, W-wa (grudzień 2009)

Piesek jest piękny, waży 5.800, trochę kaprysi przy jedzeniu, uwielbia wędzone świńskie uszy.

M.A.Wiktor, Szcecin (grudzień 2009)

Witam serdecznie. Co jakiś czas wpadam na Państwa stronę i muszę powiedzieć, że macie Państwo najpiękniejsze szczenięta jakie widziałam. Sama jestem fanką tej rasy – mam dwie suczki czarną i marmurkową – ale Wasze szczeniaki są po prostu zjawiskowe. Już nie mogę się doczekać zdjęć z najbliższego miotu.

Joanna Urbanowicz (listopad 2009)

…Nasze 2 gwiazdy nie mogą już bez siebie żyć. Nasz maluszek terroryzuje nawet Wenusie. Zabiera jej zabawki, jedzenie i jak coś chce to warczy na nią, a Wenusia tylko piszczy, mimo, że to dość duży amstaf. Na spacerach się pilnują i biegają razem. A jak jakiś pies zaszczeka na Wenę, to Tosia z zapałem ją broni. Tosia terroryzuje też inne jamniki, a w domu bryka razem z papugą Urwisem – taki to już nasz szkrab. Uczy się bardzo szybko, jest strasznie uparta, ale jak robi te swoje słodkie minki to wybacza jej się wszystko! Kocha ją cała rodzina.

Jak się zrobiło zimno nie chciała wychodzić na dwór, mimo, że była do tego przymuszana i potrafiła nie załatwiać się cały dzień. Rozwiązaliśmy i ten problem (polarowy kubraczek). W domu też szuka cieplejszych miejsc, potrafi swoje posłanie przeciągać w stronę kaloryfera. W nocy oczywiście sypia z nami w łóżku. Aktualnie jest na etapie zmiany zębów, a jej apetyt jest wręcz porażający (boimy się nawet, że jak na taką drobinkę to trochę za duży). Tosieńka waży już 3 kilko i mamy nadzieję, że to prawidłowa waga, bo na grubaska nie wygląda.

Marta i Jarek, Sosnowiec (październik 2009)

Zurcia ma się dobrze; jest zdrowa i śliczna. Z natury pogodna i przyjaźnie nastawiona do świata (w tym do Zuzi – kota). Razem dokazują, śpią…Ciesząc się, szalały na pierwszym śniegu. Przesyłamy gorące cmokatki dla Mamy Cziki-HEPI oraz serdeczne pozdrowienia dla Jej Pani.

Zuri z M.Kloczkowską, Bełchatów, (październik 2009)

JOKO rozrabia jak szalona, wychodzac z domu juz szczeka, chociaz jej tyleczek jeszcze w domu. Jest bardzo odwazna i nie da sobie podskoczyc, a najodwazniejsza jest na balkonie – tam najbardzej ujada. Apetyt ma bardzo dobry, pomimo to ma bardzo ladna figure, jest duzo na powietrzu, gdzie lata jak bomba atomowa z przyspieszeniem. Ma bardzo sliczna siersc i lubie patrzec na nia z tylu jak plynie i zarzuca pupcia i jest bardzo kochana.

Sabina, Niemcy (wrzesień 2009)

JOKO jest sliczna i strasznie lubi spac pod koldra. Chyba bedzie mistrzynia w kopaniu nor – tylko widzisz jej ogonek! Nazwalam ja Antenka. Ogryza kosci jak zwariowana, skacze na rece jak torpeda i daje buzi. Na podworku rzadzi: nie widac ale slychac… Byla u lekarza, jest zaszczepiona – ocena bardzo dobra

Sabina, Niemcy (sierpień 2009)

Jesteśmy po wystawie w Olsztynie ( 05 lipca ) i musimy się pochwalić: ISIA otrzymała ocenę doskonałą, ma na koncie pierwszy złoty medal i certyfikat CWC, została Najlepszą Suką w Rasie i Zwycieżczynią Rasy! Nie mogliśmy zostać na Finałach , gdzie może ISIA jeszcze zdobyłaby jakiś puchar na Głównym Ringu, kto to wie? Czekała nas podróż, trochę szkoda. Teraz jedziemy na Międzynarodową do Sopotu 08 sierpnia i do Torunia 23 sierpnia – zobaczymy jak tam jej się powiedzie

J.D. Grabarczykowie, Olsztyn (lipiec 2009)

Niedługo, bo za 3 dni Debisia kończy trzy miesiące. Rośnie jak na drożdżach i dobrze się rozwija. Nasza pannica przestała już na dobre korzystać z kuwetki i wszystkie potrzeby załatwia na spacerach. Przesypia już całą noc bez wychodzenia. Jeszcze trochę gryzie w ręce podczas zabawy, ale jak zostaje skarcona to potulnie przestaje. Dziś zważyliśmy Debi i okazało się, że waży 2300 g. Apetyt jej dopisuje, choć nie jest łakomczuchem.Oto link do filmu z gwiazdą:

I.i T., Warszawa (lipiec 2009)

Piesek jest nadzwyczajny, ma temperament zabawowy, apetyt mu dopisuje, kocha mleko z miodem i robi wrażenie. Po pierwszym szczepieniu ważył 2050g, dzisiaj był z druga wizyta, odbył kolejne szczepienia i jest juz duzy 2650g….i podobno w swojej kategorii jest jedyny w okolicy.

Maria,Andrzej W., Szczecin (czerwiec 2009)

Ale ten czas leci. Już miesiąc a tyle zmian od kiedy Debisia jest u nas. Jesteśmy już po szczepionce – zważyłem nasze Cudo – 1,85 kg. Nic suni nie dolega i prawidłowo się rozwija. Od kilku dni coraz chętniej wychodzi na spacerki ( siusiu, kupka ) no i kilkaset metrów w łapkach. Później wpada do domu – pić i spać.

Od wczoraj coś ją napadło i po naszym wyjściu na zakupy zdemolowała swoją kuwetkę z pampersem. Teraz wcale nie chce robić siusiu na nią ( i dobrze ) ale zdaża sie jej popuścić na podłogę. Wczoraj przespała całą noc bez sikania

Rano o 07.00-08.00 śniadanie i spacerek. Później bawi sie z przerwami na „śpiocha” Bardzo ładnie potrafi sie zająć sobą. Nieraz zabawa to 2-3 zabawki na raz ;-) Zaczyna reagować na zakazy – czasami się słucha. Już wie, że nie wolno podgryzać naszych palców ale podczas ziewania i tak przemyci jednego gryzaka.

Debisia wodzi za nos ludzi w Warszawie. Nie ma po prostu osoby która by się nie obejrzała i nie chwaliła naszej niuni-miłe to. Przesyłamy link do filmu:

I.i T., Warszawa (czerwiec 2009)

Dzien dobry Basiu, w tej chwili Joko lezy mi na kolanach a ja pisze do ciebie. jeszcze raz chcialabym podziekowac za przyjemne przyjecie i wspanialy pobyt. podczas podrozy Joko popiskiwala ale calkowicie mnie zaakceptowala: chodzi za mna, slucha sie i reaguje zaraz jak ja zawolam. W nocy spi mi na szyi i wylizuje moje oczy. czuje sie bardzo dobrze, zostala zaakceptowana przez pozostale psy. Wczoraj byla ze mna w pracy – moi szefowie byli nia zachwyceni!.

Sabine, Niemcy (czerwiec 2009)

Dziękujemy za kolejne rady – jest Pani nieoceniona :).Chociaż teraz wszyscy się z nas śmieją, że już mamy bzika na jej punkcie i zaczynamy być przewrażliwieni, ale wolimy się zapytać, niż później żałować, że czegoś nie dopatrzyliśmy. Oczywiście cała nasza rodzinka też oszalała na punkcie Tosi łącznie z Wenusią, z którą bez problemu można ją zostawić – tak jej pilnuje i strasznie uważa żeby czasem nie nadepnąć i razem sobie brykają :). Dzisiaj byliśmy na działce i obie dziewczynki tak szalały, że nikt nie patrzył na nic innego (i skutkiem tego to co było na grilu zamieniło się w węgielki, a śmiechu było co nie miara). Takie maleństwo, a wniosło tyle radości.

Co do docierania się to Tosiek nadal próbuje, zdarza jej się nawet warknąć gdy coś jej się nie podoba, albo gdy nie chcę jej wziąć na kolana bo tam najlepiej jej się śpi. Jednak nadal śpi u siebie chociaż spryciara już nauczyła się wchodzić na łóżko (przyciąga sobie żabę, wskakuje na nią a potem na tapczan), jak pierwszy raz ją tam zobaczyłam to myślałam, że to kawał mojego męża, ale później razem ją na tym przyłapaliśmy :)))…..

Marta i Jarek, Sosnowiec (czerwiec 2009)

Dzisiaj wróciliśmy z Węgorzewa. Nasza Debisia strasznie się tam „rozkręciła”. Wybiegała się po trawce, wybawiła z yorkami i nawet pozowała do zdjęć. Wzbudziła ogólną sensację i nawet przypadkowi przechodnie się zachwycali naszą panną ( Pan był dumny jak paw!). Wciąż uczy się czegoś nowego… Jest rozkoszna. Na wyjeździe poprawił się jej apetyt. Chyba zadziałało mazurskie powietrze i trochę więcej ruchu przez dwa dni. Mamy wrażenie, że chyba nam trochę „wydoroślała”. Jak to niewiele psu do szczęścia potrzeba.Debisia dostała dziś nową kaczkę, oto jej reakcja

I.i T., Warszawa (czerwiec 2009)

Witam serdecznie. Zuri jest już w nowym domu. Podróż zniosła doskonale, właściwie to ją przespała na moich kolanach. W „gościach” sprawowała się grzecznie, pozwalając się każdemu podziwiać. Apetyt jej dopisuje, właściwie je wszystko co dostanie, nie wybrzydza. Nie płacze. Bardzo lubi się pieścić.

Z kotkiem zaprzyjaźniły się w pierwszej pół godzinie. Telewizora nie potrzeba; one obie wystarczą. Teraz śpią.Mam wrażenie ,że i ona , i my czujemy się ze sobą tak, jak byśmy byli od zawsze razem. Serdecznie dziękuję za piękne wychowanie i dotychczasową opiekę nad Zurcią. Dziękuję za miłe przyjęcie.

M.Kloczkowska, Bełchatów (czerwiec 2009)

Podsumowanie pierwszego tygodnia pobytu w nowym domku. Debisia szybko przyzwyczaiła się do nowego miejsca, jest bardzo ruchliwa i wszędzie jej pełno. Jak przystało na grzeczną dziewczynkę, większość potrzeb załatwia w kuwecie, tylko czasami przy zabawie jak się zapomni zdarza jej się „niespodzianka”. Roznosi zabawki po całym mieszkaniu, a my stale się o nie potykamy.

Trochę grymasi przy jedzeniu, ale jakoś sobie z tym radzimy. Uwielbia spać w naszej sypialni ( oczywiście w łóżku ). Dzisiaj dostała do ponoszenia obróżkę ( tak do przyzwyczajenia się ) i jest z tego powodu niezadowolona ale wygląda uroczo… …Debi jest cudownym i inteligentnym psiakiem. Czasami wydaje nam się, że powoli zaczyna nas tresować (te słodkie miny), ale my się nie dajemy. Wszyscy nasi znajomi, którzy mieli okazję ją zobaczyć są zachwyceni.

Iwonka i Tomek , Warszawa (czerwiec 2009)

Chcielibyśmy podziękować Pani za ciepłe przyjęcie, bardzo się cieszymy, że zdecydowaliśmy się przyjechać osobiście po Tosie :) i że mogliśmy Panią poznać, zobaczyć inne maluszki. Tak nas Pani przyjęła, że czuliśmy się jak byśmy Panią znali od lat.

Co do powrotu to było tak jak mówiliśmy Pani przez telefon: po przejechaniu paru kilometrów, mój mąż (który ciągle mi powtarzał, że musimy być konsekwentni w wychowywaniu pieska;)kazał mi ją wyjąć bo płakała. Jak tylko ją wyciągnęliśmy tak się rozbawiła, że ledwo schowałam ją z powrotem i wtedy się zaczęło… jęki, płacze, szczekanie, zawodzenie a po pewnym czasie nawet warczenie i tak już było do końca podróży, z wyjątkiem 2 przystanków na siusiu:) i bieganko….

…Jeśli chodzi o jedzonko to robimy tak jak Pani nam mówiła i Tosia wszystko ładnie zjada i jak przystało na kulturalną panienkę załatwia się tylko na gazecie :) co nas bardzo cieszy. Poza tym jest wspaniałym żywym sreberkiem, nie można się na nią napatrzeć…

Marta i Jarek, Sosnowiec (czerwiec 2009)

Chcę się pochwalić, że Jupiś (HAJO) w Wałbrzychu zdobył srebrny medal i ocenę doskonałą. Nie dał się prowadzić, był rozbrykany i wszystkie psy oszczekiwał na ringu. Nie mogłam go uspokoić. Sędzina była nim zachwycona, ale nie mogła go ocenić… Sedziowała p.Anna Samocka. Ja jestem z niego bardzo dumna, wspaniały jest!

Barbara, Jel. Góra (czerwiec 2009)

Dziękujemy za miły pobyt w Państwa domu oraz kolejne zdjęcia. Jaxio jest świetnym podróżnikiem, drogę zniósł b.dobrze, chociaż była mgła, ulewy i grad na trasie. Czuje się u nas dobrze, minęły dwa miesiące, mała rocznica, waży 1600g. Ma temperament i melodię do spania, nieco grymasi przy jedzeniu zalecanych produktów jak np. specjalne psie mleko z vit i solami mineralnymi.

M.W. Wiktor, Szczecin (czerwiec 2009)

Dziś Debi była u swojej pani w pracy. Była pucharem przechodnim nr. 1 :-) Zeszło sie po kolei ok. 15 osób. Każdy ją wychwalał jak to ona cudna. Oczywiście była u wszystkich na rękach. Troszke pospała, siknęła i wróciliśmy do domu. Teraz coraz częściej sama się sobą zajmuje-zabawa.

Iwonka i Tomek , Warszawa (czerwiec 2009)

Baska – Te maluchy sa „prawie” tak cudne jak moje?!! Jezu, co mam wiecej do powiedzenia, jesli nie to, ze jak beda mialy charakter mamusi to nie bedzie im rownych!!! Oczywiscie procz ich starszego rodzenstwa… Ale tak naprawde sa przecudne jak zwykle to u Gorskich juz bywa.

Ewa, Szwajcaria (kwiecień 2009)

Basiu – Twoja HEMI – to już czeska gwiazda!( Český junior šampion). Ona jest przekwalifikowana do „królików”. Teraz była w Opolu i wzięła wszystko: CWC, CACIBa, Najlepszą Sukę w Rasie i Zw. Rasy!

Majka, Myślinów (kwiecień 2009)

Serdecznie dziękuję za bardzo miłe spotkanie! Dla mnie to zupełnie nowe przeżycie – zobaczyć takie maleńkie szkraby i je wymiętolić. Wszystkie pieseczki przecudne z mamusiami włącznie. Dziękuję za gościnne przyjęcie. Bardzo miło było mi Panią i wnusię poznać. Nie spodziewałam się, że przy kupowaniu psa może panować taka serdeczna, rodzinna atmosfera – widać jamniczarze to specjalny gatunek ludzki.

J. (kwiecień 2009)

Ostatnio byłam z nią na mieście. Gdy wracałam, zaczepiła nas Pani. Myślałam ,że kolejny „napaleniec do głaskania szczeniaka”. Jednak okazało się ,że ta Pani doskonale się orientuje w psach i co najważniejsze – kiedyś sędziowała. Teraz przygotowuje pieski do wystaw. Pani ta oceniła ją doskonale!

W domu zachowuje się super. Dosyć szybko przyzwyczajaliśmy ją do zostawania samej, tak więc problemów nie mamy z tym. Troszkę popiszczy gdy wychodzimy, ale potem idzie się położyć(wiem – sprawdzałam dyskretnie).Na dworku załatwia swoje potrzeby…lecz w domu też jej się zdarza…zwłaszcza zaraz jak wstanie po nocy…i nie zdążę się ubrać.

Nic nie gryzie (no może czasem poszarpie jakiegoś miśka lub małych za nogawki). Jest kochana. Ja osobiście mam wrażenie ,że mam do czynienia z dorosłym psem. Jest spokojna i stonowana. Jednak energii jej nie brakuje. Co do schodów…..no niestety czasem nie jesteśmy w stanie kontrolować jej latania. Świetnie z tego co widzę wychodzi jej zarówno schodzenie jak i wchodzenie, choć staram się jej to ograniczać do minimum. Schodzi tylko wtedy gdy ja nie widzę. Nie jest ani krzty agresywna…jest odważna i śmiała. Z dziećmi to już są papużki-nierozłączki. Dzieci ją rozpieszczają, przytulają…a ona śpi im na twarzach. Jest przesłodka i kochana….i taka maleńka.

Monika Lubińska, Dąbrowa G (czerwiec 2008)

Like this post? Please share to your friends:

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!: